2317 słów, Około 12 minut
Po pierwsze – odpowiedzmy na pytanie – ile energii właściwie zużywa ten Bitcoin?
Oryginał po angielsku: https://hbr.org/2021/05/how-much-energy-does-bitcoin-actually-consume
Dziś (2022), Bitcoin zużywa tyle energii, co średniej wielkości państwo – np. takie jak Szwecja. Z pewnością brzmi to alarmująco – ale rzeczywistość jest troszkę bardziej skomplikowana. Autor omawia kilka nieporozumień dotyczących Bitcoina i energii, której Bitcoin zużywa oraz stwierdza, że jest to kwestia, którą powinni zbadać ci, którzy zajmują się kryptowalutami. I to właśnie oni powinni wskazać, jakie są zagrożenia środowiskowe kryptowalut, by pomóc w zmniejszeniu emisji gazów takich jak dwutlenek węgla itp. Oraz powinni też pokazać, że wartość Bitcoina dla społeczeństwa warta jest tego, by zużywać nań zasoby.
Ile energii powinna zużywać dana gałęź przemysłu? W dzisiejszych czasach organizacje na świecie naciskane, by ograniczać konsumpcję energii „tradycyjnej”, „brudnej” – nie odnawialnej, by ograniczyć emisję dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych. Natomiast trudniejszą kwestią jest – jaka ilość zużywanej energii to ilość „zbyt duża” – jest to kwestia wielopoziomowa, mająca wiele zależności oraz będąca tematem debat. Wyliczenie, które usługi są „warte” by przeznaczać na nie zasoby energetyczne – jest tak naprawdę kwestią wyznawanych wartości.
Jako, że kryptowaluty, a Bitcoin w szczególności – urosły, zyskały rozpoznawalność, ich zużycie energii także zostało zauważone i jest tematem rozmów, pt. czym są i dla kogo są przeznaczone.
Jest to zasadne pytanie. Według Cambridge Center for Alternative Finance (CCAF), Bitcoin zużywa ok. 110 TWh rocznie. Jest to ok. 0.5% energii produkowanej globalnie, lub przyrównując do państw – jest to zużycie porównywalne do konsumpcji energii przez małe lub średnie państwo – takie jak Malezja czy Szwecja. Z pewnością brzmi to jak „bardzo dużo energii”! Pytanie brzmi – ile energii system finansowy powinien właściwie zużywać?
Odpowiedź będzie zależała od tego co wiemy o Bitcoinie, czy jaki jest nasz stosunek do niego. Jeśli wierzymy, że Bitcoin nie posiada żadnej użyteczności, poza tym, że jest czymś w rodzaju schematu Ponziego, lub narzędziem do prania brudnych pieniędzy – wtedy logicznym byłoby stwierdzenie, że tak duże zużycie energii jest jej marnowaniem.
Lecz gdy jesteśmy jednym z milionów ludzi, którzy próbują uciec z opresyjnego systemu finansowego, inflacji czy kontroli kapitału – najprawdopodobniej pomyślimy, że jest to energia doskonale zużyta.
To, co czujemy w stosunku do Bitcoina zależy od tego czy uważamy, że Bitcoin daje jakąś wartość społeczeństwu.
Jeśli taka debata ma mieć miejsce, najpierw musimy zdać sobie sprawę w jaki właściwie sposób Bitcoin zużywa energię. Zrozumienie tego zagadnienia może nie odpowiedzieć na pytania dotyczące jego użyteczności, ale może pomóc w określeniu, jak duży wpływ na środowisko Bitcoin ma. W szczególności warto odnieść się do kilku kluczowych zagadnień będących tematem niezgodności.
Zużycie energii nie jest równe emisji gazów do atmosfery
Po pierwsze – ilość zużywanej energii nie jest równa ilości gazów wyemitowanych do atmosfery. Podczas gdy zmierzenie zużycia energii jest stosunkowo proste, nie można przenieść go w prosty sposób na ilość emisji bez dogłębnej znajomości procesu i tego, jakie są źródła zużywanej energii. W przypadku Bitcoina – znajomości jakiej energii zużywa się do wydobywania bitcoinów. Np. zużycie hydroenergii będzie miało mniejszy wpływ na środowisko niż zużycie energii węglowej.
Oszacowanie ilości energii jaką Bitcoin zużywa jest dość proste – wystarczy spojrzeć na to, jaki jest hashrate (moc obliczeniowa użyta do wydobycia bitcoinów i przetwarzania transakcji) – oraz przybliżone wymagania energetyczne koparek (podawane wg. producenta). Natomiast ilość emisji jest trudniejsza do dokładnego obliczenia. Wydobywanie bitcoinów jest bardzo konkurencyjne, więc górnicy nie są zbyt wokalni na temat swoich działań. Najlepsze szacowane dane produkcji energii, które można pozyskać – pochodzą z CCAF, który współpracuje z mniejszymi kopalniami i poolami górników anonimowo udostępniających im dane, m. in. lokalizacyjne.
Opierając się na nich, CCAF może oszacować źródła energii, które używane są w danym kraju, i w niektórych przypadkach – regiony. Niestety dane te nie są kompletne i nie zawierają wszystkich górników, bądź są nie aktualne, pozostawiając nas w niewiedzy nt. tego, jakie rodzaje energii Bitcoin zużywa. Natomiast wiele analiz opiera się na generalizacji koszyka energii w skali kraju, co prowadzi do zakłamania danych w krajach takich jak Chiny, w których koszyk ten jest urozmaicony.
W wyniku tego – szacunki jaki procent energii to energia odnawialna bywają różne. W grudniu 2019, jeden raport sugerował, że 73% energii zużywanej do wydobywania bitcoinów to energia neutralna dla atmosfery – głównie dzięki użyciu energii wodnej w większych hubach wydobywczych w Chinach i Skandynawii. Z drugiej strony, CCAF oszacował we wrześniu 2020 roku, że liczba ta jest bliższa 39%. Ale nawet jeśli ta niższa liczba jest poprawna, to i tak jest to prawie dwa razy więcej niż w przypadku sieci energetycznej w USA, co sugeruje, że samo zużycie energii nie jest wiarygodną metodą określania emisji dwutlenku węgla przez Bitcoina.
Bitcoin może użyć energii, której inny przemysł użyć nie może
Innym kluczowym czynnikiem, który sprawia, że zużycie energii przez Bitcoin różni się od zużycia w większości innych branż, jest fakt, że Bitcoin może być wydobywany w dowolnym miejscu. Prawie cała energia zużywana na świecie musi być wytwarzana stosunkowo blisko jej użytkowników – konsumentów – w przypadku Bitcoina nie ma tego ograniczenia, umożliwiając górnikom korzystanie ze źródeł energii, które są niedostępne dla większości innych zastosowań.
Najbardziej znanym przykładem jest hydroenergetyka. W porze deszczowej w prowincjach Syczuan i Yunnan co roku marnuje się ogromne ilości odnawialnej energii wodnej. Zdolności produkcyjne znacznie przewyższają lokalne zapotrzebowanie, a technologia akumulowania energii pozostawia jeszcze wiele do życzenia, by opłacało się magazynować i transportować energię z wiejskich regionów do potrzebujących jej ośrodków miejskich. Regiony te stanowią najprawdopodobniej największy pojedynczy niewykorzystany zasób energii na naszej planecie, dlatego też nie jest przypadkowe, że prowincje te są centrum górnictwa w Chinach, odpowiedzialnym za prawie 10% globalnego wydobycia bitcoinów w porze suchej i 50% w porze mokrej. (W roku 2022 jest to już nieaktualne – Chiny zbanowały wydobywanie bitcoinów i bardzo duża ilość górników wyemigrowała do USA).
Kolejnym obiecującym kierunkiem rozwoju górnictwa neutralnego pod względem emisji dwutlenku węgla jest spalanie gazu ziemnego. Obecnie w procesie wydobycia ropy naftowej jako produkt uboczny uwalniane są znaczne ilości gazu ziemnego – energii, która zanieczyszcza środowisko, ale nigdy nie trafia z powrotem do konsumenta. Ponieważ jest on związany z lokalizacją odległych kopalni, nie nadaje się on do użycia w większości tradycyjnych aplikacji. Jednak firmy wydobywające Bitcoiny od Północnej Dakoty po Syberię skorzystały z możliwości spieniężenia tego marnowanego zasobu, a niektóre firmy poszukują sposobu dalszego ograniczenia emisji poprzez spalanie gazu w bardziej kontrolowany sposób. Oczywiście, ma to wciąż niewielki udział na dzisiejszym wydobyciu bitcoinów, ale z obliczeń wynika, że w samych Stanach Zjednoczonych i Kanadzie jest wystarczająco dużo spalanego gazu ziemnego, by zasilić całą sieć Bitcoina.
Prawdę mówiąc, wydobywanie bitcoinów ze spalania nadmiaru gazu ziemnego nadal skutkuje emisjami, niektórzy twierdzą, że praktyka ta jest subsydium dla przemysłu paliw kopalnych, zachęcając firmy energetyczne do inwestowania w wydobycie ropy naftowej, jednak dochody górników Bitcoinów są niewielkie w porównaniu z zapotrzebowaniem innych branż, które opierają się na paliwach kopalnych – to zewnętrzne zapotrzebowanie raczej nie zniknie w najbliższym czasie. Biorąc pod uwagę fakt, że ropa jest i będzie wydobywana w najbliższej przyszłości, wykorzystanie naturalnego produktu ubocznego tego procesu jest pozytywnym zjawiskiem.
Co ciekawe, przy wytapianiu aluminium można zauważyć podobieństwo. Proces przekształcania naturalnej rudy boksytu w aluminium jest bardzo energochłonny, a koszty transportu aluminium nie są wysokie, więc wiele krajów dysponujących nadwyżką energii posiada huty, wybudowane by wykorzystać nadmiar tych zasobów. Regiony, produkujące więcej energii niż można zużyć lokalnie, takie jak Islandia, Syczuan i Yunnan, stały się eksporterami energii dzięki aluminium – a z czasem te same warunki, które zachęciły je do inwestowania w hutnictwo, sprawiły, że lokalizacje te stały się świetnymi miejscami do wydobywania Bitcoina. Są też byłe huty aluminium, takie jak hydroelektrownia Alcoa w Massena, w stanie New York, które zostały przekształcone w kopalnie Bitcoina.
Wydobywanie Bicoina zużywa więcej energii niż używanie go
To, jak energia jest produkowana jest tylko cząstką układanki. Natomiast istnieje inny obszar, w którym występują nieporozumienia dotyczące tego, jak właściwie Bitcoin zużywa energię i w jaki sposób prawdopodobnie będzie się to zmieniać.
Temat wysokiego kosztu energii na transakcję – jest tematem poruszanym przez wielu dziennikarzy oraz naukowców. Jest to twierdzenie błędne. Ogromna większość energii zużywanej przez Bitcoina przypada na proces wydobycia. Gdy nowe bitcoiny zostaną już wyemitowane, energia potrzebna do zatwierdzenia transakcji jest minimalna. W związku z tym, obliczenie polegające na dzieleniu całkowitego poboru energii przez liczbę transakcji nie ma najmniejszego sensu – większość tej energii została zużyta na wydobycie Bitcoinów, a nie na obsługę transakcji. Prowadzi to do błędnego wniosku, że koszt energii związany z wydobyciem będzie rósł ekspotencjalnie.
Gwałtowny wzrost jest mało prawdopodobny
Ponieważ zużycie energii przez Bitcoina wzrosło tak szybko, zakłada się, że przejmie on całe sieci energetyczne, a w końcu całą planetę. Takie było założenie szeroko komentowanego badania z 2018 r., które zostało niedawno zacytowane w New York Times, zawierającego szokujące twierdzenie, że Bitcoin może ogrzać Ziemię o dwa stopnie Celsjusza. Istnieją jednak powody, by wierzyć, że tak się nie stanie.
Po pierwsze, podobnie jak w innych branżach, koszyk energetyczny Bitcoina z roku na rok staje się coraz mniej zależny od węgla. W Stanach Zjednoczonych udział w rynku zwiększają spółki wydobywcze, które w coraz większym stopniu skupiają się na ESG, a Chiny zakazały wydobycia opartego na węglu w jednym z największych regionów, w których węgiel jest nadal obecny – Mongolii Wewnętrznej. Jednocześnie wiele organizacji z branży wydobywczej podjęło inicjatywy takie jak Crypto Climate Accord – zainspirowane paryskim porozumieniem klimatycznym – w celu promowania i zobowiązania się do zmniejszenia śladu węglowego Bitcoina. Oczywiście, w miarę jak energia odnawialna, taka jak energia słoneczna, stają się coraz bardziej efektywne, a tym samym – bardziej opłacalne dla górnictwa, Bitcoin mógłby posłużyć jako zachęta dla górników do rozwijania tych technologii.
Mało prawdopodobne jest, by górnicy mogli w nieskończoność rozszerzać swoją działalność wydobywczą w obecnym tempie. Protokół Bitcoina subsydiuje górnictwo, ale subsydia te mają wbudowane mechanizmy kontrolujące ich wzrost. Obecnie górnicy otrzymują niewielkie opłaty za transakcje, które weryfikują (ok. 10% przychodów górników), a także marże, jakie mogą uzyskać przy sprzedaży wydobytych przez siebie bitcoinów.
Konstrukcja protokołu Bitcoina powoduje, że co cztery lata zmniejsza się o połowę część przychodów górników wynikającą z emisji nowych bitcoinów – więc jeśli cena Bitcoina nie będzie się podwajać co cztery lata w nieskończoność (co, jak sugeruje ekonomia, jest zasadniczo niemożliwe dla żadnej waluty), ta część przychodów górników w końcu spadnie do zera. A jeśli chodzi o opłaty transakcyjne, to naturalne ograniczenia Bitcoina dotyczące liczby transakcji, które może on przetwarzać (ok. milion dziennie), w połączeniu z ograniczoną tolerancją użytkowników na ponoszenie opłat, ograniczają potencjał wzrostu tego źródła dochodów. Oczekiwać można, że niektórzy górnicy będą kontynuować działalność nawet, gdy będą dostawać same opłaty transakcyjne – od tego zależy funkcjonowanie sieci. Natomiast jeśli marże spadną, chęć do inwestowania w wydobycie w naturalny sposób się zmniejszy.
Oczywiście, istnieje ogromna ilość czynników, które mogą mieć wpływ na to, jakie piętno Bitcoin odciska na środowisko – ale należy zadać pytanie, na które znacznie trudniej jest odpowiedzieć za pomocą liczb: Czy Bitcoin jest tego wart? Istotne jest zrozumienie, że wiele obaw związanych z ochroną środowiska jest przesadzonych, opartych na błędnych założeniach lub na niezrozumieniu w jaki sposób działa protokół Bitcoina.
Oznacza to, że gdy zadajemy pytanie „Czy Bitcoin jest wart swojego wpływu na środowisko” – realny negatywny wpływ Bitcoina na środowisko jest mniejszy niż nam się wydaje. Nie da się jednak ukryć, że Bitcoin (podobnie jak prawie wszystko, co stanowi wartość dodaną w naszym społeczeństwie) zużywa zasoby. Tak jak w przypadku każdej innej branży zużywającej energię, zadaniem społeczności kryptowalutowej jest zrozumienie oraz zajęcie się problemami środowiskowymi, współpraca w dobrej wierze w celu zmniejszenia śladu węglowego Bitcoina, a w końcu wykazanie, że wartość społeczna, jaką dostarcza Bitcoin, jest warta zasobów potrzebnych do jej utrzymania.
Ostatnia zmiana: 29 czerwca, 2023